Ministerstwo Edukacji i Nauki ma już pomysł, jak obniżyć ceny szkolnych podręczników. Chce wprowadzić zestawy książek dla szkół i ominąć pośredników - informuje "Rzeczpospolita".
To powinno ucieszyć Polaków, którzy chcą tańszych podręczników. Ustawowego ograniczenia ich cen życzy sobie 81 proc. ankietowanych - wynika z sondażu "Rz".
Resort ograniczać cen podręczników już nie chce (choć taki pomysł miało PiS podczas kampanii), ale proponuje inny sposób, który pozwoli rodzicom zmniejszyć wydatki na książki.
"Dzięki wprowadzeniu zestawów w poszczególnych szkołach z tego samego podręcznika będzie mogło korzystać młodsze rodzeństwo, a zatem rodzice w sumie mniej wydadzą na zakup książek - tłumaczy Mieczysław Grabianowski, rzecznik prasowy ministra edukacji.
Ministerstwo chce, by rada pedagogiczna danej szkoły wspólnie decydowała o wyborze podręczników, a ewentualne zmiany tytułów musiałyby także uzyskać akceptację rady. Obecnie o wyborze podręcznika decydują samodzielnie poszczególni nauczyciele.
Z sondażu "Rz" (przeprowadzonego w styczniu, na próbie dorosłych Polaków - 983) wynika, że zwolennikami tańszych podręczników są przede wszystkim osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym i średnim, robotnicy niewykwalifikowani, osoby posiadające jedno lub dwoje dzieci, mieszkańcy małych miast. Przeciwko cenom maksymalnym wypowiedział się tylko co ósmy uczestnik sondażu. Największą grupę wśród nich stanowili urzędnicy z wyższym wykształceniem, mieszkańcy wielkich miast z dochodami powyżej 2500 zł. YY