Około 14 proc. krakowskich gimnazjalistów doświadczyło przemocy seksualnej. Jej ofiarami najczęściej padają dziewczęta. Wśród form przemocy seksualnej przeważają akty molestowania słownego, ale zdarzają się też gwałty - wynika z badań przedstawionych przez naukowców w Krakowie.
"Badania były potrzebne do tego, aby w oparciu o ich wyniki przygotować strategię działań profilaktycznych i restrykcyjnych" - zapewnił prezes Fundacji DEMOS, ks. Andrzej Augustyński.
Badania przeprowadzano w wybranych losowo klasach gimnazjów, po jednej w każdej szkole. W pisemnej ankiecie 14 proc. uczniów przyznało, że było wykorzystywane seksualnie. Z badania wynika jednak, że w 68 proc. owa przemoc lub wykorzystanie polegały na tzw. komentarzach seksualnych. Według naukowców, molestowanie słowne jest najlżejszą formą wykorzystywania seksualnego dzieci. 36 proc. ofiar wskazało na obnażanie, 16 - dotykanie miejsc intymnych, 15 - stosunek seksualny, a 4 proc. - na udział w pornografii. Ankietowani mogli wskazać kilka odpowiedzi.
Dwie osoby ujawniły w ankiecie, że zostały zgwałcone. Jedna na szkolnym zimowisku, druga - w domu.
W każdej z przebadanych form przemocy seksualnej grupą ofiar zdecydowanie bardziej narażoną były dziewczęta.
Wśród sprawców przemocy seksualnej przeważają na ogół osoby znane dzieciom, jednak spoza rodziny i jednocześnie starsze od swych ofiar, ale nie więcej niż o 10 lat. Dotyczy to przypadków: dotykania miejsc intymnych, stosunków seksualnych oraz wykorzystania dzieci w pornografii. Obnażania dopuszczają się najczęściej nieznajomi, starsi o więcej niż 10 lat, a komentarzy seksualnych - nieznajomi i starsi, z przewagą wiekową o dużej rozpiętości.
Krakowskie dzieci najczęściej (31 proc.) padają ofiarą przemocy seksualnej na zewnątrz - na ulicy, w parku itp. miejscach. Do 28 proc. zdarzeń o takim charakterze dochodzi w domach. Taki sam procent badanych deklaruje, że spotkało się z przemocą seksualną w innych miejscach - na prywatkach albo w internecie. 16 proc. ankietowanych wskazało na szkołę.
40 proc. ofiar powiadomiło kogoś o przypadku wykorzystania tuż po fakcie, a 33 proc. dopiero po jakimś czasie. Pozostałe zachowały to w całkowitej tajemnicy.
Z badań wynika, że dzieci, które padły ofiarą przemocy seksualnej, poszukują później pomocy najczęściej u rówieśników i rodziców, a znacznie rzadziej w powołanych do tego instytucjach.
Ogółem ponad 35 proc. wszystkich badanych gimnazjalistów potwierdziło, że ma za sobą doświadczenia seksualne. Nie wszystkie jednak takie przypadki są kwalifikowane przez badaczy jako przemoc lub wykorzystanie. Z tymi ostatnimi mamy do czynienia, gdy sprawca jest starszy.
Początkowo badania miały być przeprowadzone w 81 krakowskich
gimnazjach, ale dyrektorzy 21 placówek nie wyrazili na to zgody.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl