Mimo iż koniec roku szkolnego już blisko, to dla wielu rodziców okres wakacji nie będzie czasem spokojnym i pozbawionym stresu. W zeszłym roku posłowie przyjęli poprawkę znoszącą obowiązek podawania przez szkoły listy podręczników do 15 czerwca. Wynikiem tej niewielkiej - jakby się mogło wydawać - zmiany może być chaos informacyjny. To oznacza więcej nerwów i niepokoju w oczekiwaniu na listę podręczników, którą każda ze szkół może kształtować dowolnie.
Startujący w sierpniu serwis łączy interesy wielu podmiotów zaangażowanych w sektor edukacyjny. Pozwala zarejestrowanym na platformie rodzicom łatwo uzyskać informacje o szkolnych podręcznikach obowiązujących ich dzieci od września. Lepiej poinformowani będą mogli szybciej zareagować i w prosty sposób przygotować wyprawkę szkolną. Jednak najistotniejszym atutem platformy, który czyni ją bezprecedensową na europejską skalę, jest odpowiedzialne podejście do finansowania edukacji. Unikalne korzyści z platformy osiąga szkoła, która korzysta na realizowanych przez system transakcjach. Każde 5% realizowanego poprzez platformę zakupu, czy to szkoły, czy rodzica zapisanego w niej dziecka, wraca do placówki jako cash back, umożliwiając jej dysponowanie dodatkowymi funduszami na remonty, zakup tablic interaktywnych czy komputerów. Chodzi tu o całkiem pokaźne kwoty - twórcy platformy szacują, że statystyczna polska szkoła może w ten sposób zyskać ponad 9 tysięcy złotych rocznie. Pozwoli to na przykład na zakup 5 komputerów, czy odmalowanie 30 klas. Tak pozyskane pieniądze szkoła będzie mogła wykorzystać według własnych potrzeb, a możliwość kontroli tych wydatków przez rodziców gwarantuje pełną transparentność systemu. Jednocześnie, mimo zwrotu 5% zakupów na konto szkoły, ceny na platformie pozostają bardzo konkurencyjne. Bonus finansowany jest bowiem przez odpowiedzialnych społecznie dostawców, którzy rezygnują z części swoich zysków.
Dodatkowy zastrzyk gotówki to okazja dla zwiększania konkurencyjności placówki. Dzieci w polskich szkołach jest coraz mniej, a że za każdym z nich podążają pieniądze, to walka o ucznia, szczególnie w większych miastach jest coraz intensywniejsza. Najważniejszym orężem w tej walce jest oczywiście jakość kształcenia. Zyskują jednak również szkoły, które wychodzą naprzeciw oczekiwaniom rodziców i prezentują otwartą postawę. Educart sprzyja dialogowi na linii szkoła - rodzic, udrożnia kanał komunikacji i stwarza partnerską przestrzeń do rozmowy o rozwoju i podnoszeniu jakości placówki. Cele obu stron są zbieżne, jednak do tej pory brakowało przejrzystości we wzajemnych relacjach i platformy do rozmowy. Nowe narzędzie pozwoli rodzicom dowiedzieć się jak szkoły wydatkują pozyskane środki i bardziej świadomie podchodzić do procesu kształcenia ich pociech.
To taka sytuacja win-win, bo korzystają na niej i rodzice i szkoły, a także znaczący krok na drodze tworzenia szkoły 3.0, która wykorzystuje nowoczesne technologie by być bardziej przyjazną, otwartą, nowoczesną i odpowiedzialną. Także szkoły w której wszyscy interesariusze, w tym rodzice, dyrektorzy i nauczyciele są bardziej świadomi tego, co mogą zdziałać wspólnie. - podkreśla Aleksander Komaniecki, Prezes EDU Commerce S.A., pomysłodawca platformy Educart. Komaniecki działa także w Stowarzyszeniu Przyjazna Szkoła, które jest jednym z inicjatorów i partnerów przedsięwzięcia i od lat realizuje projekty poprawiające warunki edukacji dzieci i młodzieży. "Dzięki Stowarzyszeniu mogliśmy poznać faktyczne problemy i potrzeby polskiej oświaty. Educart powstał po to, aby te potrzeby skutecznie realizować" - dodaje szef EDU Commerce.
Serwis w pełnej krasie startuje w sierpniu, ale już teraz rejestrują się w nim zarówno rodzice, jak i szkoły.
poleca:
